wtorek, 18 listopada 2014

Lektor - Bernhard Schlink


Bernhard Schlink - niemiecki profesor nauk prawnych, powieściopisarz. Lektor został przetłumaczony na 39 języków i był pierwszą niemiecką książką, która stała na pierwszym miejscu bestsellerów New York Timesa.

Któregoś dnia piętnastoletni Michael poznaje o dwadzieścia lat od siebie straszą Hannę. Wtedy jeszcze nie wie, że to jedno przypadkowe spotkanie zaważy na całym jego dalszym życiu. Michael bowiem już do pierwszej chwili jest pod wrażeniem nowo poznanej kobiety, a zauroczenie bardzo szybko przeradza się w namiętny romans. Co ciekawe, nieodzowną częścią spotkań pary kochanków staje się czytanie książek. On jest lektorem, ona - jego wierną słuchaczką. Tak jest aż do dnia, kiedy Hanna znika bez śladu. Zostawia Michaela bez słowa wyjaśniania i ze złamanym sercem…

Kilka lat później Michael, już jako student prawa, spotyka swoją dawną kochankę na sali sądowej. Hanna, która kiedyś pracowała jako strażniczka w obozie koncentracyjnym, jest jedną z oskarżonych w procesie. Michael jest wstrząśnięty. Stopniowo też uświadamia sobie, że kobieta skrywa jeszcze inną tajemnicę, której wstydzi się jeszcze bardziej niż swojej mrocznej przeszłości.

Lektor to historia krótka, aczkolwiek zapadająca w pamięć i zostawiająca czytelnika z tysiącem pytań bez odpowiedzi. Zastanówmy się choćby nad związkiem głównych bohaterów. Jestem w stanie zrozumieć zauroczenie piętnastoletniego chłopca dojrzałą, piękną kobietą. Nie pojmuję jednak jak Hanna mogła wdać się w romans z tyle lat od siebie młodszym Michaelem. Czy rzeczywiście była aż tak samotna, a może po prostu wyrachowana i pozbawiona skrupułów? Może ten romans traktowała jako odskocznię od przygnębiającej rzeczywistości, ekscytującą przygodę? A może pod przykrywką obojętności naprawdę kochała Michaela? Dlaczego w takim razie nie potrafiła zdobyć się wobec niego na szczerość? A on? Czego tak naprawdę spodziewał się po tym związku, czego oczekiwał? Mnie początkowo wydawało się, że tę dwójkę łączy po prostu przelotny romans, nic znaczącego. Tymczasem okazało się, że w tym dziwnym uczuciu była jakaś głębia, jakaś prawdziwość, dlatego miało ono tak wielki wpływ na całe życie głównego bohatera.

Kolejną zagadką jest postać Hanny, kobiety bardzo samotnej, tajemniczej i zamkniętej w sobie. Wiele na jej temat można się dowiedzieć czytając między wierszami, ale to wciąż za mało. Nadal trudno pojąć czym się kierowała podejmując takie, a nie inne decyzje. Pomimo całego zła, jakiego się dopuściła były chwile, że jej współczułam, a nawet starałam się ją zrozumieć i wydaje mi się, że ta bohaterka w większości czytelników wzbudzi ambiwalentne uczucia.

Jak pewnie większość z Was wie, na podstawie książki został nakręcony film, ze świetną Kate Winslet w roli Hanny. W tym przypadku zdecydowanie bardziej polecam ekranizację. We mnie wywołała znacznie więcej emocji niż wersja papierowa, nie było też nudnych fragmentów, które w książce pojawiły się kilkakrotnie.

Moja ocena: 4/6

24 komentarze:

  1. Książkę od dawna mam w planach, ale choć zawsze jak idę do biblioteki to mam zamiar ją wypożyczyć to jeszcze nie udało mi się tego zrobić. Mam jednak nadzieję, że w końcu mi się to uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tylko film i bardzo mi się podobał. I chyba na tym poprzestanę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam ekranizację tej powieści i bardzo mi się podobała :) Skoro twierdzisz, że jest lepsza niż książka, to raczej nie sięgnę po pierwowzór :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji jeszcze obejrzeć filmu, a nie wiedziałam, że jest on tak ciekawy, muszę koniecznie go w weekend zobaczyć. W tym przypadku książka mnie nie do końca przekonuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam zamiar zakupić tą pozycję jednak po recenzji zdecyduję się jednak na film, tym bardziej że o nim gdzieś już słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiedziałam, że jest również, a może raczej: przede wszystkim książka. Kiedyś dawno temu oglądałam film, ale niezbyt mi się spodobał. Może książka by odmieniła mój punkt widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Film oglądałam, podobał mi się. Do książki mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Rzadko się zdarza, aby książka była gorsza niż film. Ekranizację już widziałam, a po Twojej recenzji nie mam ochoty na "gorszą" książkę...

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja skuszę się i na film, i na książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie oglądałam filmy, ani nie czytałam książki.
    Jednak zachęciłaś mnie, żeby to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam, ani nie oglądałam, ale na pewno w przyszłości poznam się z "Lektorem" bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam książkę, ale filmu jeszcze nie oglądałam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale się wstrzeliłaś, akurat trzy godziny temu skończyłam lekturę :). Wrażenia odniosłam podobne, bardzo się wciągnęłam i ciekawiło mnie, co będzie dalej. Film również wezmę pod uwagę, skoro twierdzisz, że lepiej oddaje sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oglądałam dawno temu film, muszę go sobie przypomnieć, chociaż książkę też chciałabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie wydaje się, że książka jest na tym samym, a nawet wyższym poziomie niż film :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dotąd poznałam tylko filmową wersję i audiobook (dość nudny, nie polecam), ale dzięki Tobie przeczytam chyba tez książkę. Musze sobie odświeżyć tę historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zachwyciłam się książką. Bardzo dobry kawałek prozy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka na którą poluję, ale nie mogę trafić kiedy jest wolna w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam tę książkę w planach już od dłuższego czasu, ale jakoś nigdy nie było okazji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Klasyka. Mimo że film już za mną, miałam nadzieję, że w książce odnajdę wiele pokładów emocji, których w ekranizacji pokazać się nie dało. Piszesz, że jest dokładnie na odwrót... Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Film widziałam już dawno i nawet nie wiedziałam że został nakręcony na podstawie książki. Mimo to raczej jej nie przeczytam, poprzestanę na filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Moja mama miała konkluzję zbieżną z Twoim podsumowaniem - i przez nią książki do dziś nie przeczytałam:(

    OdpowiedzUsuń